z 25.06.2010 - Dziennik Gazeta Prawna - "Czym zaatakują w debacie" (Mariusz Staniszewski)
"Na nieoficjalnych spotkaniach marszałek Sejmu opowiada o tym, że ojciec Kaczyńskiego wcale nie był wielkim bohaterem, bo został ranny w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego. Potem ze swadą dodaje, że Rajmund Kaczyński zalecał się do jego ciotki, która była sanitariuszką w powstańczym szpitalu, miała nawet uratować mu życie, bo gdy zdecydowała się pójść z nim na randkę, na szpital spadła bomba i zabiła wielu powstańców."
No cóż! A może to Rajmund uprzedzająco uratował ciotkę Komorowskiego, skoro zakochał się w niej i sprowokował do zgody na randkę?
No a jeśli chodzi o bohaterów:
panie Komorowski, skończ waść i wstydu oszczędź! Bardziej idiotycznego poglądu nigdy chyba nie słyszałem. W myśl pańskiego bajdurzenia bohaterem nie jest, ani ks. Ignacy Skorupka, ani kpr. Piotr Konieczka, ani polegli żołnierze kampanii wrześniowej, ani mjr Hieronim Kupczyk, por. Łukasz Kurowski... i wielu wielu innych...
Żenująca wypowiedź dyskwalifikująca politycznie i moralnie człowieka, który ma aspiracje patriotyczne!
Niejedno zabite przez pana zwierzę było mądrzejsze od pana.
Komentarze